Zabawy z Wiewiórką „Rudą Kitką”
Kiedy wchodzisz do sali Motylków i widzisz dzieci przebrane na pomarańczowo, to wiedz, że się coś dzieje 🙂 W tym roku skupiliśmy się na nie byle jakim zwierzątku związanym z jesienią- na wiewiórce.
Wielka Wiewiórka „Ruda Kitka” zaprosiła małe wiewióreczki do koła i tak rozpoczęło się pierwsze zadanie. Dzieci musiały zadawać Wiewiórce różne pytania: czy szybko biegasz, czy lubisz orzeszki, czy mieszkasz w dziupli i wiele innych. Formułowanie i zadawanie pytań nie było takie proste.
Później Ruda Kitka zaproponowała zabawę ruchową. Każda wiewióreczka miała swoją dziuplę. Na określony sygnał biegaliśmy, spaliśmy w norce lub zbieraliśmy orzeszki do dziupli. Zabawa była przednia.
A jak wyglądają te nasze wiewiórki na prawdę? Przyglądaliśmy się licznym zdjęciom. Okazało się, że są też wiewiórki o kolorze szarym! To już był istny szok dla dzieci.
Później mieliśmy nie lada zadanie- nakarmić wiewióreczkę orzeszkami mając zasłonięte oczy. Śmiechu było co nie miara, zwłaszcza, że wiewiórka zmieniała położenie i nic nie było pewne.
Przyszła też pora na degustację! Czy wiewiórki mają proste zadanie kiedy chcą się najeść? Otóż nie! Dzieci przekonały się na własnej skórze, że skorupka orzeszka jest bardzo trudna do rozbicia. Rozpoczęliśmy od rozbijania fistaszków. Udało się je rozgnieść ręką. Bardzo nam smakowały. Później przyszła pora na orzechy włoskie. Tu dzieci próbowały rozgnieść orzech za pomocą dziadka do orzechów. Muszę przyznać, że kilkoro dzieci samo rozłupało orzeszek. Degustowaliśmy jeszcze inne orzechy. Na szczęście były już rozłupane i gotowe do jedzenia – orzechy laskowe, nerkowca, migdały. Niektóre wyjątkowo nam smakowały.
Na zupełny koniec zasiadaliśmy do pracy plastycznej. Dzieci stworzyły przepiękne wiewióreczki. Bardzo się napracowały.